Trasa jest doskonale oznaczona, przed wyjazdem na Lwowską możemy po drodze pooglądać kilka bunkrów linii Mołotowa, co świadczy o tym że nawet w czasach ZSRR Przemyśl był ważnym punktem strategicznym. Dalej żeby wyjechać na Lwowską musimy trochę pouważać, należy się przebić na prawą jezdnię i przejeżdżamy mostem przez rzekę Wiar. Przed nami kilka kilometrów prostej drogi, oznaczenia szlaku doskonale pokażą nam gdzie należy zjechać z drogi głównej (poza tym powinien znajdować się drogowskaz na Jaksmanice). Cały czas jedziemy zgodnie z oznaczeniami szlaku, jako że nasz pierwszy fort XV Borek należy Trzeciego Historycznego Galicyjskiego Pułku Artylerii Fortecznej im. Księcia Kińskiego, droga do niego jest doskonale oznaczona. Same ruiny fortu są zadbane a okolica wykoszona, mamy tam również miejsce biwakowe .
Buty typu MTB-zalecane przy wyczynowej jeździe |
Następnie żeby wrócić na szlak mamy dwie drogi: pierwszą to ta którą przyjechaliśmy do fortu, druga zaś możliwość to skręt w lewo jak tylko wyjedziemy z lasu na drogę z płyt betonowych. Po kilkunastu metrach warto się zatrzymać i spojrzeć za siebie, bo możemy zobaczyć Skarpę Jaksmanicką, od której nosi nazwa rezerwatu żołny znajdującego się w tym lesie. Przy zjeździe należy uważać na kolczaste krzewy. Gdy wjedziemy na normalną drogę asfaltową w Jaksmanicach kontynuujemy jazdę nią aż zobaczymy oznaczenia szlaku. Dalej na trasie zobaczymy strzałkę na drogę dojazdową do fortu II Jaksmanicę. Osobiście nie polecam odwiedzin tego fortu ponieważ trzeba jechać prawie kilometr pod górę tylko po to żeby zobaczyć tylko resztki ruin. Sam fort znajduje się naprzeciwko ogrodzonego terenu prywatnego.
Jazdę kontynuujemy przez kilka kilometrów drogą o różnej nawierzchni aż do wsi Łuczyce. Tam za krzyżówką w prawo skręcamy w zwykłą szutrową w lewo. Po kilkuset metrach jazdy w górę znajdujemy się we forcie III Łuczyce. Fort również w miarę zadbany mamy również na jego terenie miejsce na ognisko. Na trasę szlaku najlepiej zjeżdżamy tą samą drogą.
Za nieczynną linią kolejową po prawej stronie możemy wypatrywać fortu 2 Nehrybka. Kolejny na liście jest fort IV Optyń. Osobiście go nie polecam bo trzeba do niego jechać “ostro” w górę (co widać na wykresie po drugiej stronie mapki) tylko po to żeby zjechać tą samą drogą. Ci którzy jadą do fortu Optyń niech trzymają się szlaku fortecznego. Po pewnym czasie powinni zobaczyć strzałkę na drogę dojazdową do fortu, po powrocie kontynuujemy podróż szlakiem do wsi Pikulice. CI którzy darują sobie ten fort polecam jeszcze we wsi Nehrybka cały czas trzymać się asfaltowej drogi aż do dojechania do trasy głównej 885 na której skręcamy w prawo w kierunku Przemyśla, po zjechaniu na duł na krzyżówce skręcamy w lewo w stronę Kalwarii Pacławskiej. Kontynuujemy podróż tą ulicą aż do zobaczenia oznaczeń Fortecznej Trasy Rowerowej według której jedziemy.
Dalej po wyjechaniu z wioski będzie już tylko pod górę, na Iwanową górę (407m). Po drodze na wysokości 288 metrów mamy fort V Grochowce, typowy zniszczony fort porośnięty lasem .
Jedziemy cały czas pod górę, na granicy lasu wjeżdżamy do Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego. Do samego fortu musimy trochę zboczyć z trasy, poinformują nas o tym strzałki. Samymi ruinami nie ma co się specjalnie zachwycać, ale najciekawszy jest fakt że jesteśmy w najwyższym punkcie twierdzy, ponad 200 metrów nad lustrem Sanu.
Zawsze pamiętaj o kasku! |
Na trasie został już tylko fort VII Prałkowce, zjeżdżamy do byłej wsi (dzisiaj dzielnica Przemyśla) Kruhel Wielki. Ci którzy chcą już wracać to przy szczycie góry Wapielnica mamy rozjazd, w prawo możemy pojechać już na Przemyskie Zniesienie po drodze odwiedzając forty Kruhel i Zniesienie jak również odwiedzić Kopiec Tatarski. Dalej jadąc na Kruhel możemy dopatrzyć się pozostałości fortu VIb Lipnik. W Kruhelu Wielkim również mamy możliwość skręcenia w prawo do drogi głównej prowadzącej do centrum, tą trasą zjeżdżamy całe 200 metrów w duł w niecałe 4 kilometry .
Dla najbardziej wytrwałych czeka podjazd na ponad 100 metrów pod fort VII Prałkowce.Po ruinach fortów Grochowce, Helicha i Lipnik mamy tu prawdziwe cacko.
Po zjeździe na drogę główną możemy się dopatrywać umocnień Linii Mołotowa, lecz na Sempertynach lepiej uważać. W praktyce jedziemy już z górki po eleganckim asfalcie do samego Przemyśla, jest to nagroda dla najbardziej wytrwałych kolaży. Ze względu na ilość wzniesień i długości (najdłuższa wersja ma ok. 50km w bardzo trudnym terenie) nie jest polecana jako rekreacyjna trasa. Jeżeli ktoś mało jeździ na rowerze a chciałby zobaczyć kilka Fortów Twierdzy Przemyśl to w sam raz będzie dla niego trasa Północna Fortecznej Trasy Rowerowej.
autor: Jerzy Maziarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz